TOP 10 okładek!

Dzisiejszy post będzie dotyczył jakże przepięknych, przecudownych i zapierających dech w piersi okładek książek. Mówią, że nie ocenia się książki po okładce, ale... :) 



Pierwszą pozycją jest cykl Flawia de Luce, którego jeszcze nie czytałam, ale który chodzi za mną od jakiegoś czasu. Gdy pomyślałam o zrobieniu tego posta, ta książka wpadła mi pierwsza na myśl.












          

Oczywiście ten post nie miałby sensu, gdybym nie dodała do niego mojej jakże ukochanej trylogii Dotyku Julii, której okładki są przecudowne. Ukazują przemianę Julii na przestrzeni tych książek i do tego na każdej jest jej upragniony biały ptak ze złotymi prążkami na głowie... mhmm ;)


Kolejną pozycją jest Tajemnica Diabelskiego Kręgu pani Anny Kańtoch. Książki nie czytałam, aczkolwiek kiedy zobaczyłam ją na sklepowej półce od razu się zakochałam, a po przeczytaniu opisu już wiedziałam, że muszę ją mieć ;) Lektura czeka na mnie dzielnie już od 5 miesięcy na półeczce i pewnie jeszcze sobie trochę poczeka ;)









Księga rzeczy utraconych oczarowała mnie swoją okładką. Po raz pierwszy zobaczyłam ją jakiś rok temu na instagramie i od tej pory uparcie jej szukam, jak można się domyślić- efektów żadnych. Jeśli macie namiary kto posiada tą książkę, a nie jest nią już zainteresowany, błagam was- piszcie ;)








Musiałam ją tu dodać. Hopeless, Hopeless i jeszcze raz Hopeless! Mimo, że zbytnio nie przepadam, gdy na okładkach znajdują się twarze bohaterów, tak tą kocham. Do tego historia Sky i Holdera, którą jeśli czytaliście recenzję wiecie, że miłuje. Myślę, że moje kontakty z tą książką można już zaliczyć pod pornografię książkową. Kocham ją dotykać, w każdej wolnej chwili trzymam ją w ręce, przytulam, a nawet z nią zasypiam! Teraz rozpaczam, gdyż książkę wypożyczyłam mojej koleżance :(







Eleanor & Park, która dziś do mnie w końcu przyszła też znajduję się na tej liście! Okładka jest prosta, idealnie ukazuje relacje łączące Eleanor (A raczej Eleonorę, jeśli brać pod uwagę polską wersję;) i Parka, muzykę, która ich właściwie połączyła. Powiem krótko: kocham. A do tego jest już w polskiej wersji :)
I gdy przeczytam ją ponownie możecie spodziewać się recenzji ;)
Aha... bym zapomniała! Wciąż rozpaczam, że nie ma wersji fanowskiej w sprzedaży i zazdroszczę wydawnictwu, że ją posiada!










Książki z serii Angielski Ogród wydawnictwa Świat Książki rozkochały mnie w sobie. Jest to klasyka, którą pragnę przeczytać. Na mojej półeczce nie posiadam niestety żadnej książki z tej serii, ale zmieni się to na pewno, a jeśli będe kupować to z pewnością w tym cudownym, lekkim,  kwiatowym wydaniu ;)


Cyrk Nocy, który również dzisiaj do mnie przyszedł ;) Już teraz mogę powiedzieć, że jest to książka, którą mogę dotykać cały czas ;) Ma bardzo miłą fakturę w dotyku, w miejscu gdzie znajduję się cyrk są liczne wypukłości, a do tego bok i środek okładki... KOCHAM!











Przedostatnią pozycją jest książka Troje, która również dzisiaj mnie odwiedziła ;) Okładka może wydawać się zwyczajna, ale na żywo robi na prawdę niezłe wrażenie. Ją też będę uwielbiała dotykać :) To minimalizm tej książki przykuł moją uwagę. Jej kolorem przewodnim jest czarny- całe boki, przód i tył książki. Przód okładki jak widać zawiera dodatkowo czerwone elementy, które są śliskie (:D) oraz biały tytuł książki. W czerwonych szramach znajdują się dzieci. Jest ich troje.







Ostatnimi okładkami, które lubię są okładki książek Johna Greena. Wiem, że nie cieszą się one u nas zbytnio popularnością, ale jest coś w nich co każe wziąć je w swoje ręce ;)


Oczywiście okładek książek, które mają coś w sobie jest więcej, lecz nie sposób wymienić wszystkie ;) A wy macie swoje typy?





KSIĄŻKOWEGO DNIA ŻYCZĘ! :)



Share this:

, , , , , , , , , , , ,

CONVERSATION

2 komentarze:

  1. Flawia de Luce i Tajemnica Diabelskiego Kręgu według mnie najlepsze! Od razu mnie urzekły i zachęcają do przeczytania. Muszę się bliżej przyjrzeć tym pozycją, chociaż ponoć nie ocenia się książki po okładce :)
    Zapraszam również do mnie http://storynotemptywords.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również uważam, że te dwie są najlepsze ;) Wiesz, ja czytałam wiele książek z gorszymi okładkami, których treść zrobiła na mnie ogromne wrażenie, lecz lepiej dla oczu mieć na półce jakąś ładną, wyjątkową okładkę :))) A swoją drogą ciekawy blog, na pewno zajrzę tam jeszcze nie jeden raz (obserwuję ;).
      Pozdrawiam! :D
      Książkowego wieczoru życzę!

      Usuń