Mów!
TYTUŁ: Mów
TYTUŁ ORYGINAŁU: Speak
AUTOR: Laurie Halse Anderson
WYDAWNICTWO: Media Rodzina
KATEGORIA: Literatura Młodzieżowa
DATA WYDANIA: Kwiecień 2006
STRONY: 200
Lepiej się nie odzywać. Zamknąć buzię, stulić pysk, ani mru-mru. Całe to gadanie w telewizji o sztuce porozumiewania się i wyrażaniu uczuć to bujda. Nikogo tak naprawdę nie obchodzi, co masz do powiedzenia.
Wcześniej Melinda była wesoła, towarzyska i pogodna. Teraz jest szkolnym wyrzutkiem. I doskonale o tym wie. Doprowadziła do tego na imprezie w zeszłe lato. Zadzwoniła na policję. Miała swoje powody. Nikt o nich nie wie. Każdy ją znienawidził. Znajomi, nieznajomi. Nawet jej najlepsze przyjaciółki. Melinda chowa się w swój wewnętrzny świat, gdzie może uciec przed tym wszystkim, kłamstwami, dwulicowością. Jednak to wszystko widać wyraźniej, gdy milczy. Z dnia na dzień coraz bardziej. Jej własny świat wydaje się jej coraz bardziej przerażający, przypomina koszmary zeszłego lata. Postanawia podjąć decyzję o ujawnieniu prawdy. Czy uda jej się? Czy dopadną ją zmory przeszłości?
Nic nie jest cichsze niż śnieg. Niebo wrzeszczy, chcąc wydać go na świat, setka zjaw zwiastujących śmierć ulatuje na skraju zamieci. Lecz gdy śnieg przykrywa ziemię, cichnie ona jak moje serce.Jest to książka, po którą sięgnęłam z półki mojej szkolnej biblioteki. Porusza tematy, o których nie jest łatwo mówić. Opowiada o odrzuceniu, odmienności, problemach dotyczących dzisiejszej młodzieży. Czytając z początku tak naprawdę nie wiemy co takiego zrobiła Melinda. Dopiero zagłębiając się w treść książki dowiadujemy się co "TO" oznacza, jaką tragedię przeżyła nasza bohaterka na imprezie, która przecież miała być taka wspaniała.
Melinda stwierdziła, że jak Picasso przechodzi różne okresy. Podzieliła je na cztery, w których tworzy całoroczną pracę z plastyki. Pierwszy był okresem zagubienia, kiedy bohaterka nie bardzo wiedziała, na czym właściwie polega jej zadanie. Kolejny- okres spazmatyczny, gdyż za żadne skarby nie mogła narysować drzewa jak należy. Martwy okres, kiedy wszystkie jej drzewa, wyglądały jakby padły ofiarą pożaru lasu albo zarazy. I ostatni okres, bez nazwy. Był na pewno lepszy niż wszystkie wzięte razem. To w nim wykonała swoją pracę jak należy oraz odnalazła siebie, zaczynała wracać powolutku do normalności. Można powiedzieć, że lekcje plastyki z panem Freemanem były swego rodzaju terapią dla Mel.
Lektura nie zachwyciła mnie jakoś specjalnie, była po prostu dobra. Jednak książkę polecam przeczytać ze względu na temat poruszany w niej, możemy wcielić się w umysł osoby po przeżyciach i zobaczyć jak to jest.
CZYTELNICZEGO PIERWSZEGO DNIA WIOSNY!
0 komentarze:
Prześlij komentarz